wtorek, 4 września 2012

Jodhpur, czyli błękitne miasto Radżastanu w ekspresowym tempie



‘Wypoczęte’ po nocy w pociągowym Sleeperze wysiadłyśmy bladym świtem na stacji w Jodhpurze.



Pierwszym punktem był pałac Umaid Bhavian znajdujący się 3 km od centrum



Rikszą (50Rs, 3zł), dotarłyśmy pod sam pałac. Byłyśmy tam godzinę przed jego otwarciem więc spędziłyśmy trochę czasu drzemiąc na pobliskim murku



Wstęp do pałacu kosztuje 60Rs od osoby i nie trzeba na jego zwiedzanie rezerwować wiele czasu. Tylko część pałacu jest otwarta dla zwiedzających i znajduje się w niej kolekcja zdjęć. Pozostała część jest podzielona na pokoje, które zajmuje aktualny władca Maharadża Gaj SIngh II (zwany Bapji) oraz znajdujący się tam hotel.





W razie pożaru - byłyśmy bezpieczne : )

Wejście do hotelu

Przy pałacu można też obejrzeć całkiem pokaźną wystawę kolekcji samochodów Maharadży



I to  by było na tyle, gdyż nie ma możliwości pochodzenia po pięknych ogrodach znajdujących się wokół pałacu.


Kolejna destynacja to wieża zegarowa.


Jako, iż jest to punkt wyznaczający centrum miast pojechałyśmy tam z nadzieją na śniadanie. Zdecydowałyśmy się restaurację na dachu (którą ze względu na górujący nad miastem fort jest tu wiele), z pięknym na niego widokiem.



Następnie spędziłyśmy czas chodząc bo Sardar Bazar. Pięknie wyeksponowane warzywa, owoce, przyprawy.. Dla mnie to naprawdę ma wielki urok!

Zestaw antyprzeziębieniowy




Bransoletki

Podejście pro-klient według Indusów : )

Mimo kurzu i hałasu uwielbiam atmosferę induskich bazarów.

Wozi się tam lód... (super praktyczne rozwiązanie przy panujących tam temperaturach ; ))

I kurczaczki...


Do starego miasta dotarłyśmy bryczką. To było małe marzenie Tosi, a po stargowaniu ceny ze 100Rs do 20Rs (z 6zł do 1,20zł) okazało się to całkiem opłacalne ; ) A ile radości byłooooo




I tu wyjaśnia się, czemu Jodhpur jest nazywany błękitnym miastem.Zdjęć będzie dużo, bo urzekło mnie to miejsce...














Wąskie uliczki, domy, drzwi, okna we wszystkich odcieniach błękitu. Bardzo urokliwe miejsce. 









Lunch zjadłyśmy w restauracji Laxmi Niwas, która okazała się świetnym wyborem. Butter Paneer Masala z Garlic Naanem tak posmakował T., że wróciłyśmy tam na kolację. Jest to ser paneer w pysznym sosie pomidorowym, naan natomiast to placek, który tradycyjnie rwie się rękoma i nabiera do niego sosu z paneerem. W restauracji zestaw z 2 naanami to koszt około 200Rs (12zł)


Restauracja znajduje się na dwóch najwyższych piętrach guest house’u. Pozostaje wybór:
przedostatnie piętro, leżanki i niskie stoliki
czy ostatnie piętro, stoły, krzesła, ale widok na fort i wieżę zegarową.

Ach, ciężkie życie ;)





Posilone udałyśmy się do punktu głównego czyli fortu Mehrangarh.

Studenckie wejście po zniżce 50Rs to koszt 250Rs (15zł). Dostaje się audio przewodnika i idąc wyznaczoną trasą, słuchając wszystkich opowieści zwiedzanie zajmuje około 1,5h.
Z przewodnikiem na uszach : )

My nie miałyśmy tyle czasu, gdyż do fortu dotarłyśmy około 15.30 z planem zwiedzania grobowca Dżaswant Thada po forcie. Okazało się, że oba miejsca są czynne tylko do 17.
Zwiedziłyśmy więc swoim (przyspieszonym) tempem, oglądając to, co  chciałyśmy zobaczyć. W środku znajdują się ciekawe muzea, m.in. królewskich kołysek, strojów, broni czy mebli.

Tron do koronacji




Jednak to, co urzekło mnie najbardziej to widok roztaczający się z fortu



I widać gołym okiem, że Jodhpur jest błękitnym miastem. W audio przewodniku wyjaśniono, że kolor błękitny został wybrany ze względu na właściwości chłodzące.

Z fortu udałyśmy się do grobowca z białego marmuru. Został on wybudowany dla upamiętnienia życia maharadży Dżaswanta Singha II. I także wygląda imponująco







Wieczór warto spędzić na dachu w jednej z wcześniej wspomnianych dachowych restauracji. Wszystkie wspomniane zabytki są podświetlone, miasto wygląda pięknie, a wieża zegarowa dyskotekowo zmienia kolory ; )

Jodhpur często zapominany i traktowany jako przystanek między Jaipurem a Udaipurem mi podobał się BARDZO. Błękitne miasto zrobiło na mnie duże wrażenie, coś jak odrobina Grecji w Indiach.

Radżastanowo kolorowo, nawet riksze jakby weselsze



Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz