Tosia dostała wolny piątek w pracy, więc pojechałyśmy na weekend do Chennaiu. Mieszka tam dwójka AIESECowych wolontariuszy – Hannah z Anglii i Jan ze Słowacji. Mieli zajmować się żółwiami morskimi, jednak ktoś mądry z w/w organizacji nie zorientował się, iż obecny czas nie jest okresem ich wylęgu, więc nie bardzo mają co robić. Kolejny ‘punkt’ dla AIESECu...
Weekend upłynął szybko i bardzo przyjemnie. Jako, iż opisywanie zajęłoby sporo
czasu, to skoncentruję się na zdjęciach.
Jedno jest pewne. Pierwszy raz
poczułam się tu, jak na wakacjach. I było to baaardzo miłe uczucie. : )
Było gotowanie ‘europejskiego’ obiadu
Był basen, niewart jednak
uwiecznienia. Acz co słońca złapałyśmy , to nasze : )
Była też wycieczka do Mahabs.
Plaża, opalanie, zakupy, obiad w knajpie z widokiem na morze…
Czekając na autobus do Mahabs –
wymalowana ciężarówka. Do duży plus Indii że wiele samochodów to kolorowe
dzieła. Ten miał nawet koguta, a kogut to prawie jak kura, więc…
Była jazda na słoniu
I wycieczka do Zoo w Tambaram, a
tam safari ze lwami i dużo śmiesznych dzieciaków:
Potem zgodnie z planem
odwiedziłyśmy targ owocowy. Miejsce, które szczerze uwielbiam!
A wieczór spędziłyśmy na dachu
zjadając wszystkie pyszne owoce, które kupiłyśmy : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz